Statystyki wykazują, że obecny odsetek wykonywanych cięć cesarskich w Polsce sięga prawie 50% wszystkich ciąży ( różnie w poszczególnych województwach) co według mnie jest przerażające. Rośnie także liczba cięć cesarskich na tzw. „życzenie”. Po pierwsze kobiety często boją się o zdrowie i stan swojego dziecka, które jak uważają nie mogło by się urodzić siłami natury bo – „dziecko jest za duże; jestem drobnej budowy; mam obawy przed dystocją barkową; koleżanka sąsiadki rodziła naturalnie a skończyło się cięciem więc po co mam się męczyć; po cesarce będę mogła szybciej współżyć z partnerem; boję się o zdrowie dziecka; i wiele innych. Drugą sprawą jest to, że kobiety obawiają się bólu porodowego, skurczy i tego, że nie udało by im się przeżyć czegoś tak wyczerpującego jak poród naturalny. Zarówno pierwszy jak i drugi przypadek według mnie bierze się z braku edukacji przedporodowej i odpowiedniego przygotowania do porodu, jaki i zapewnia m.in. edukacji w szkole rodzenia. A teraz o samym cięciu…
Cięcie cesarskie to OPERACJA, która dzieli się na kilka etapów.
1. Przygotowanie do operacji.
Cięcie cesarskie to nic innego jak bardzo skomplikowana operacja. Dlatego też osoby które mają mieć wykonane cięcie cesarskie planowe, czyli ze wskazań medycznych zostają przyjęte na odział, z reguły dobę przed planowanym cięciem. I tutaj przechodzą przez cała formalną cześć przyjęcia na odział, a więc: zbieraniem wywiadu położniczego, tworzeniem dokumentacji, nadawaniem opaski identyfikacyjnej, pobieraniem krwi do badań laboratoryjnych, założeniem wkłucia do żyły, w zależności od potrzeb podaniem antybiotyku, wykonaniem zapisu KTG oraz USG. Dodatkowo odbywa się konsultacja z anestezjologiem, który wybierze odpowiedni dla Ciebie rodzaj znieczulenia. W dniu operacji pacjentka jest na czczo, dostaje koszulę do przebrania, zakłada się jej cewnik do pęcherza moczowego, oraz wkłucie tzw. venflon, jeśli nie zostało założone wcześniej. Następuje również przygotowanie pola operacyjnego, czyli ogolenie miejsca w którym wykonane będzie cięcie.
2. Cięcie
Sama operacja trwa ok 40-60 minut, w zależności od przypadku. Jeśli pojawiają się jakieś komplikacje zabieg przedłuża się w czasie. W przypadku znieczulenia zewnątrzoponowego, jesteś świadoma tego co się dzieję, masz pełną świadomość, ale oczywiście nie odczuwasz bólu. Jest to najczęściej wybierana metoda nieczulenia przy cesarskim cięciu. Po wydobyciu dziecka, maluszek jest osuszany i okrywany, w razie potrzeby odśluzowuje się zalegającą wydzielinę z nozdrzy i/lub jamy ustnej noworodka. Zakłada się opaski identyfikacyjne oraz klem w miejscu odcięcia pępowiny. W zależności od placówki szpitalnej, ale w większości przypadków zapewnia się mamie kontakt z maluszkiem. Wówczas Pani Położna przystawia dziecko do ciała lub do twarzy mamy aby maluch poczuł zapach, ciepło i bliskość swojej mamy. Ta chwila mija bardzo szybko. Maluch trafia na sale noworodkową, a mama na sali zabiegowej poddawana jest dalszej części oczyszczania macicy, szyciu mięśnia i powłok brzusznych.
3. Po cięciu
Po cięciu mama trafia na sale nadzoru pooperacyjnego gdzie dokonuje się regularnych pomiarów parametrów życiowych tj. tętno, temperatura, ciśnienie krwi. Pomiary przez pierwsze 2 godziny dokonywane są co kwadrans. Dokonuje się także ocenę rany po cesarskim cięciu, ilość wydalanego moczu oraz nadzoruje krwawienia. We wlewie kroplowym otrzymujesz środki nawadniające oraz środki przeciwbólowe. Uruchomienie pacjentki następuje dopiero po 12 godzinach od wykonania operacji. Dobrze, aby przy pierwszym wstaniu po zabiegu towarzyszyła Ci położna, mąż, osoba wspierająca, która pomoże Ci wstać i pomoże przytrzymać Cie podczas pierwszego spaceru. Ważne aby także zapewnić jak najszybciej kontakt „skóra do skóry” z Twoim maluszkiem. I tutaj ważna jest czyjaś pomoc przy przystawieniu dziecka do piersi. Pobyt w szpitalu uzależniony jest od stanu zdrowia Twojego i Twojego dziecka. Niekiedy wyjście ze szpitala odroczone zostaje z powodu żółtaczki u noworodka czy infekcji. Po otrzymaniu wypisu do domu powinnaś dostać instrukcję na temat pielęgnacji rany po operacji, chociaż zasada jest prosta – ma być czysto, sucho i przewiewnie. Położna informuje Cię także na temat karmienia piersią, toalety noworodka oraz wizyt kontrolnych i przekazuje Ci skierowania do poradni specjalistycznych dla Twojego maluszka, jeżeli zasinieje taka potrzeba.
4. Odpoczynek
Pamiętaj, że cięcie cesarskie to operacja, i pomimo tego że z dnia na dzień czujesz się coraz lepiej musisz dać sobie trochę czasu zanim powrócisz do pełnej sprawności. Pozwól sobie pomagać, nie dźwigaj ciężkich rzeczy, odpoczywaj i śpij kiedy Twoje dziecko śpi. A jeśli zaniepokoją Cie jakieś objawy, wzmożone krwawienie, gorączka czy dreszcze – niezwłocznie skonsultuj się z lekarzem. Po 6 tygodniach, po zakończonym połogu udaj się na wizytę kontrolną do swojego ginekologa.
Życzę dużo zdrowia dla mam po cięciu cesarskim, szybkiego dojścia do siebie i tego, aby kolejny poród odbył się siłami natury, jeśli nie będzie do tego przeciwwskazań medycznych.
M.K. <3
2 komentarze
Witaj Magdaleno 🙂 ja również urodziłam cesarskim cięciem, ale szykowałam się na poród siłami natury („kobiety” ;)) i bez znieczulenia farmakologicznego (szkoły rodzenia, Active Birth itp)… niestety po 26 godzinach od odejścia wód (w tym 20 godzin czynnego porodu oraz porodu w wannie) i zwolnionego tętna synka w końcu podięto decyzję o cc. Po drodze rozważano jeszcze poród kleszczowy (rodziłam w UK i nie sądziłam, że tak metodę jeszcze się stosuje. Bardzo bałam się takiego porodu, bałam się, że uszkodzą maluszka). Ja swój poród cc kojarzę jako bardzo magiczną chwilę… Rodziłam w bardzo „rodzinnej” atmosferze i każdy na sali operacyjnej dbał o to, abym czuła, że zrobiłam wszystko co w mojej mocy i była dumna, że podjęłam próbę 🙂 gdy zobaczyłam synka nic już się nię liczyło, tylko ON! Najcudowniejsza chwila w moim życiu… Ja szybko pogodziłam się z faktem, że nie urodziłam naturalnie, ale warto wspomnieć o tym, że nie każda kobieta to akceptuje i czuje po wszystkim rozczarowanie… Nie ważne jak rodzimy, ważne, że wydajemy na świat nową istotę! Tylko to się liczy!!! Pozdrawiam 🙂
Cieszę się bardzo Ewelina, że masz dobre wspomnienia z porodu. Masz w 100% rację, najważniejsze jest zdrowie naszego dziecka i nasze. Nie da się przewidzieć niektórych sytuacji, a w przypadku porodu należy reagować natychmiast. w Polsce tylko niektóre placówki używają jeszcze kleszczy, tam gdzie są wykwalifikowani specjaliści, bo do tego potrzeba sprawności i doświadczenia. Bycie matką odstawia w niepamięć cały ból i poświęcenie. To nasza „kobieca siła”.
Cieszę się bardzo, że z tym wpisem dotarłam aż do UK 🙂 Pozdrawiam serdecznie. Całusy dla synka 🙂